#FilmNaWieczór
Życie jest setką wyborów i przypadkowych zdarzeń, a każdy kolejny to nowa droga, kolejna rzeczywistość prowadząca do śmierci. Gdzieś pomiędzy tym wszystkim znajduje się przeznaczenie i odnaleźć można szczęście. Która ze ścieżek jest tą właściwą…?
Mr. Nobody to jeden z moich favourite one jeśli chodzi o filmowe tytuły. Widziałem go już kilkanaście razy i za każdym odkrywam coś zupełnie nowego i zaskakującego. Jest piękny, wzruszający, niełatwy a zarazem ciekawy. Mógłbym wracać do niego w nieskończoność niczym mały Nemo – nasz główny bohater filmu, wraca do momentu niemożliwego do wykonania przez siebie wyboru…
Zostać z tatą czy odjechać z mamą?
Przed momentem narodzenia wiemy wszystko co się wydarzy, jednak gdy wybieramy się na świat “Anioły Zapomnienia”, kładąc palec na naszą górną wargę, wymazują całą posiadaną widzę. Nemo Nobody został pominięty, w konsekracji czego zna swoją przyszłość, mogąc przewidzieć skutki własnych wyborów. Pewnego dnia mały chłopiec staje przed trudną decyzją, która będzie miała wpływ na całe jego przyszłe życie. Stojąc na peronie, musi zdecydować czy zostaje z ojcem czy odjeżdża z matką. Wydawać by się mogło, że to tylko dwie możliwe opcje wyboru, jednak Nemo analizuje wszystkie kolejne rozgałęzienia i skrzyżowania własnego życia, umierając wielokrotnie, zakochując się i cierpiąc.
Przeznaczenie
Pomimo, że Nemo zna całe swoje przyszłe życia nie potrafi wybrać jednego, tego właściwego, ponieważ każde jest właściwe . Trudno jest zdecydować nie znając przyszłości, jeszcze trudniej wiedząc co się stanie. W każdym życiu, bez względu na wybrane ścieżki na swojej drodze spotyka pewną dziewczynę – Annę. To właśnie ona jest jego przeznaczeniem.
W filmie możemy odnaleźć wiele inspiracji innymi dziełami filmowymi. Na pierwszą myśl od razu przyszedł mi “Przypadek” Krzysztofa Kieślowskiego, a szczególności scena gdzie młody Bogusław Linda goni odjeżdżający pociąg czy chociażby “Odyseia kosmiczna” Stanleya Kubricka ze wspaniałymi ujęciami kosmosu i wizji przyszłości ludzi, a szczególności “Efekt motyla”, na którym w zasadzie oparta jest cała historia.
Teoria Chaosu
Pewne Chińskie przysłowie mówi “Jeden płatek śniegu może przegiąć liść bambusa”, tak samo jak skorupka od jajka jest w stanie pozbawić kogoś życia, ptak na jezdni potrafi spowodować śmiertelny wypadek, liść na chodniku przyczynić się do spotkania dwóch nieznanych sobie osób, a deszcz spowodowany gotującym się na drugiej półkuli jajkiem odebrać zrodzoną się nadzieję.
“Mr. Nobody” w świetny sposób pokazuje tą przyczynowo-skutkową relację świata, w której każda choćby najmniejsza reakcja ma ogromny wpływ na otaczającą nas rzeczywistość. Odnaleźć możemy w nim również inne naukowe założenia: “Gołębi przesąd” – ułudę określonych działań, mających wpływ na rzeczywistość, “Teorię dziewięciu wymiarów”, czy “Wielkiego krachu” – przeciwieństwa rozszerzania się wszechświata.
Biała, błyszcząca perełka
Wszystko zdaje się być w tym filmie na najwyższym poziomie: wspaniałe, kreatywne zdjęcia w wykonaniu Christophera Beaucarnea, niesamowita, kolorystyczna scenografia, soundtrack z takimi, świetnymi utworami jak “Where is my mind” zespołu Pixies czy nieco bardziej klasycznym “Gymnopédies” Erika Satie, profesjonalna ale i naturalna gra aktorska, ale przede wszystkim niełatwa i skomplikowana historia powstała w głowie reżysera Jacoa Van Dormaela.
“Mr. Nobody” to dla mnie prawdziwa perełka ukryta wśród wielu muszli światowego kina. Jest piękna, błyszcząca, a jej widok chyba nigdy mi się nie znudzi. Zawsze po jej obejrzeniu zostaję z chwilą refleksji na temat dokonywanych wyborów, wpływu na rzeczywistość – własną i otaczającego mnie świata, tematu przeznaczenia, bezsilności wobec planów szykowanych przez los a także szczęścia ukrytego gdzieś pośród tych zawiłych dróg.
Do Filmu
Propozycja zarówno do obejrzenia w dwójkę jak i samemu, z miską gorącego, maślanego popcornu lub kruchych przekąsek.
Dla głodnych tematu polecam “Efekt Motyla” do obejrzenia przed głównym tytułem wieczoru 😉
Cytat
“Dopóki nie dokonasz wyboru, wszystko jest możliwe”