“Przecież wszyscy dorośli byli kiedyś dziećmi. (Ale niewielu z nich pamięta o tym)”
~Mały Książę
W każdym z nas jest coś z dziecka. Na codzień tłumimy to, udając poważnych i dorosłych. Bo “przecież nie wypada” niektórych rzeczy, gdy ma się już brodę albo zmarszczki.
Przechodząc kiedyś nieopodal placu zabaw, zobaczyłem starszego pana huśtającego się na metalowej huśtawce. Jego nogi wznosiły się ku niebu, by po paru chwilach powrócić do pierwotnego położenia, ugięte za krzesełkiem huśtawki. Te ruchy zaczęły się zapętlać, ciągnąć się w nieskończoność. Towarzyszył im szeroki uśmiech na twarzy brodatego mężczyzny. Przypominał sobie właśnie dzieciństwo, wracał do pięknych momentów swojego życia, ale w moich oczach zdawał się być wtedy szaleńcem – “Przecież nie wypada”.
Dzień dziecka to wyjątkowe święto, skierowane nie tylko do najmłodszych. Warto w ten dzień zrobić coś, by poczuć się jak ten starszy pan na huśtawce, być może coś szalonego: zbudować zamek z piasku, pokręcić się na karuzeli, zagrać z młodszym bratem w paletki…
…Albo wrócić nostalgicznie do najmłodszych lat: wyciągnąć stare “zabawki”, albumy ze zdjęciami, obejrzeć swoją “I Komunię” na DVD, posłuchać utworów z dawnej, kwadratowej MP3 lub obejrzeć zapomniane już bajki.
Dziś chciałbym podrzucić Ci kilka moich
ulubionych dziecięcych tytułów – bardzo pięknych i wzruszających.
Pamiętam je jeszcze z dzieciństwa
i wspominam jako najlepsze na świecie!
1. Mój brat niedźwiedź
Pamiętam jak dziś premierę tej fantastycznej bajki, na którą zabrał mnie mój tata, smak serowych cheetosów i kolorowe bilety z obrazkiem niedźwiedzia. Zdaje mi się, że to był mój pierwszy raz w kinie. Od tego wszystko się zaczęło! 😀
Nie trudno zgadnąć, że animacja ta jest jedną z moich ulubionych i to nie tylko kwestia sentymentu, ale wspaniałej, wzruszalnej historii w niej zawartej. Kiedyś bardzo interesowały mnie indiańskie legendy. Było w nich dużo magii oraz niesamowitego klimatu. “Mój brat niedźwiedź” jest ekranizacją pewnej starej indiańskiej historii o małym, zapalczywym chłopcu – Kenai, który zostaje zamieniony w niedźwiedzia. Od teraz patrzy na świat z zupełnie innej perspektywy. Nie mogąc porozumieć się z ludźmi szuka sposobu na odwrócenie swojego losu, pobierając tym samym niezwykle wartościową lekcję życia.
2.Mustang z Dzikiej Doliny
Wspominałem, że uwielbiałem opowieści o Indianach? 😀
Ta historia dzieje się w nieco późniejszym czasie, również na terenie północnej, dzikiej Ameryki. Ma w sobie coś wyjątkowego – piękny i wzruszający klimat oraz niesamowitą ścieżkę dźwiękową w wykonaniu Bryana Adamsa. (Jeden z moich ulubionych soundtracków!) Wspaniale dopełnia się ona z widokami amerykańskich kanionów, wodospadami i zielonymi, gęstymi od drzew lasami. Obrazy są bardzo malownicze, pełne plastyki i naturalności. To naprawdę jaden z najbardziej magicznych tytułów jakie widziałem!
Spirit to nieujarzmiony mustang przemierzający prerie Dzikiego Zachodu. Ukazuje bunt wobec zniewolenia przez człowieka, pragnie wolności i swobody. Na swojej drodze spotyka Indianina, który staje się jego najlepszym przyjacielem. Młody rumak poznaje również Rain – klacz, do której żywi pewne wyjątkowe uczucie
3.Gdzie jest Nemo?
Kto z Was miał kiedyś rybki w akwarium? Te kolorowe stworzenia potrafią nieźle hipnotyzować, ale również im mogą się przydarzyć ciekawe historie 🙂
Tym razem musimy wskoczyć do wody, do wspaniałego podwodnego, kolorowego świata, na samo dno oceanu. To własnie tam pewnego dnia znika Nemo – pomarańczowo-biała rybka. Jego ojciec Marlin, choć cierpi na lęk przed otwartym oceanem, wyrusza synkowi na ratunek. W tej niezwykłej podróży towarzyszy mu zapominalska Dory. W czasie podwodnych poszukiwań dwójce rybek przydarza się wiele ciekawych oraz zabawnych przygód.
4.Shrek
Kiedyś byłem prawdziwym fanem Shreka! Miałem nawet specjalny klaser na medaliony, które ukazywały się wraz w dwutygodnikiem o zielonym ogrze.
Oglądałem wszystkie części i wszystkie polecam. To wspaniała, niezwykle humorystyczna baśń łącząca dawne średniowieczne legendy z elementami nowego świata. Prawdopodobnie “Shrek” to moja pierwsza komedia, którą obejrzałem – to na niej nauczyłem się śmiać 😀
Cały klimat utrzymany jest w klimatach średniowiecznej europy, pełnej legend o “Królu Arturze”, czarownicach oraz ograch zamieszkujących bagna. Jednym z nich jest Shrek. Jest też gadający osioł i księżniczka – jak to w baśniach bywa. Dzielny Shrek rusza na pomoc uwięzionej w strzeżonej przez smoka wieży Fionie. Podczas swojej podróży spotyka go wiele ciekawych przygód, które powodują uśmiech na nie tylko dziecięcych twarzach.
5. Król Lew
To chyba jednej z największych klasyków animacji, który zna każde dziecko!
Niesie za sobą dużo piękna: od historii, niezwykłego soundtracku, wielu wspaniałych emocji, które zawiera, po prawdy o ludzkiej naturze i życiu, zakończone prostym ale przepięknym przesłaniem.
Ile razy bym go nie oglądał, zawsze wzrusza, a jednocześnie smuci. Potrafi manipulować emocjami niczym marionetką, zawsze pozostawiając po sobie motylki w brzuchu.
Tym razem akcja dzieje się na gorącej sawannie, a głównymi postaciami są znowu zwierzęta. W lwiej rodzinie królewskiej rodzi się następca tronu, Simba. Mufasa – jego ojciec uczy go wielu rzeczy, będąc dla niego autorytetem. Jednak pewnego dnia Mufasa umiera, a jego syn zostaje niesłusznie posądzony o zbrodnię, a następnie wygnany z królestwa. Po latach powraca chcąc “przejąć tron” i ustanowić dawny ład wśród zwierząt sawanny.
Magia płynąca z ekranu!
Niezwykle dobrze i miło wspominam animacje DreamWorks,Pixara i Disneya. Oba studia tworzyły coś niesamowitego – wspaniałe dzieła filmowe, które jak żadne inne potrafiły wpuścić do brzucha cały rój kolorowych motylków. Każda bajka miała swój wyjątkowy klimat, który można było poczuć niemalże wszystkimi zmysłami. Wspaniałe kolorowe, plastyczne obrazy dopełniane były przez niesamowitą muzykę, która wyciskała z nas niczym z mokrej koszulki wszystkie emocje, a one spływały po policzkach, skapując z podbródka na zimną podłogę sali kinowej. (Napisałem kiedyś notatkę o “Wywoływaczach emocji”) Historie w nich zawarte były tak proste i uniwersalne, ukazywały naturę człowieka, zakończone zawsze happy-endem, zwycięstwa dobra nad złem. Był to niemalże magiczny obraz, w który już zawsze będzie przypominał mi dzieciństwo z serowymi cheetosami i kolorowymi biletami z niedźwiedziem, zaciśniętymi w rękach czterolatka 🙂
W dzień dziecka odpal nostalgię, obejrzyj coś ze swojego dzieciństwa i poczuj się jak starszy pan z początku wpisu!
